-Gratuluję, najgorsza ocena w klasie.-nauczyciel pochylił się nad tobą, wręczając haniebny sprawdzian.
-Dziękuję.-powiedziałaś i wzięłaś swoją kartkę w dłonie.
-Dziękujesz?-zapytał rozbawiony.
-Tak.-odpowiedziałaś pewnie. Poprawiwszy się na krześle, spojrzałaś młodemu wykładowcy w oczy.
-Zostaniesz jutro po lekcjach, dobrze?-powiedział, podchodząc do biurka.-Obgadamy twoje oceny. Może być?
-Tak.-kiwnęłaś głową. Nerwowo naderwałaś brzeg niedawno otrzymanej kartki. Ciągle świdrowałaś belfra wzrokiem. Mogło ci się wydawać, jednak w chwili, kiedy do ciebie mówił, przez jego twarz przemknęło coś erotycznego, na tyle zwierzęcego, że poczułaś gęsią skórkę oplatającą twoje przedramiona.
Kłopoty z panem Joonmyun'em zaczęły się, gdy dostał posadę nauczyciela w waszej szkole. Zajmował się muzyką, więc dyrektor nie miał oporów, aby facet nauczał tego przedmiotu. Był stosunkowo młody, niewiele starszy od ciebie. Świetnie łapał kontakt z uczniami. Dwudziestokilkuletnia dusza wydawała się idealna na stanowisku wykładowcy, jednak ty tak nie uważałaś, bowiem od samego początku mężczyzna upodobał cię sobie jako gryzak. Czegokolwiek byś nie robiła, zawsze dostawałaś upomnienia. Dobrze się uczyłaś, jednak nigdy nie wystawiał ci oceny wyższej niż dostateczny. Bywały chwile, kiedy byłaś wystawiana na pośmiewisko przed całą klasą. Chociaż wszyscy za tobą przepadali, nikt nie odważył się tego przerwać, bo Kim Joon Myun miał respekt. Szkoda, że tylko u męskiej części klasy. Chłopcy w miarę zachowywali przytomność, czego nie mogłaś powiedzieć o dziewczynach, które na widok Suho niemalże dostawały spazmów. Jednym słowem, gnębił cię nauczyciel. Nienawidziłaś tej pieprzonej, koreańskiej żmii i chętnie wydłubałabyś mu oczy, gdybyś tylko... Właśnie. Gdybyś tylko nie miała do niego tej samej słabości, co inne dziewczyny.
Bez dwóch zdań ciebie i Joonmyun'a coś łączyło. W miarę, jak skutecznie on opierał się atakom ze strony innych dziewczyn, tak ty coraz bardziej ukrywałaś jego działanie na twoją osobę. Często prosił cię, abyś została po lekcjach, jednak zazwyczaj wtedy nie odzywał się ani słowem. Dostawałaś zadania do rozwiązania i nic więcej. Mimo wszystko rola młodocianego nauczyciela singla pożądanego przez dziesiątki własnych uczennic pasowała do niego idealnie.
Reszta dnia minęła tobie niewiarygodnie szybko. Ciągle byłaś wściekła, ponieważ setki razy sprawdzałaś swoje odpowiedzi w podręczniku. Niemalże wszystkie napisałaś poprawnie. Zastanawiałaś się, jak bardzo nawrzeszczysz jutro na Suho. Czy zechce, czy nie, będzie musiał wstawić ci lepszą ocenę. Inaczej, będziesz gotowa wydrapać temu Adonisowi oczęta. Wcześniej nie wierzyłaś, że można kogoś jednocześnie lubić i nienawidzić. A jednak.
Następne dwadzieścia cztery godziny niemiłosiernie się dłużyły. Obowiązkowo odbębniłaś wszystkie zajęcia tego dnia. Niecierpliwie czekałaś na koniec lekcji. Z każdą minutą miałaś wrażenie, że dzwonek robi ci na złość. Lecz kiedy tylko zadzwonił, natychmiast opuściłaś klasę. Myślałaś tylko o spotkaniu z panem Joonmyun'em, które miało nastąpić za niedługą chwilkę. Od razu udałaś się pod salę, gdzie zazwyczaj siedzieliście. Nie minęło nawet pięć minut, kiedy w końcu się pojawił. Idealny, jak zawsze. Westchnęłaś cicho, przyglądając się jego sylwetce. Na twój widok uśmiechnął się delikatnie.
-Do klasy, teraz.-powiedział, gdy znalazł się przy tobie. Posłusznie wypełniłaś jego polecenie. Wchodząc, nauczyciel zamknął drzwi na klucz. Zawsze tak robił, więc nie miałaś powodów do niepokoju. Usiadłaś w jednej z pierwszych ławek, a on klapnął na blacie biurka. Spuściłaś głowę. Za nic nie chciałaś dać się złapać, jeśli chodziło o podziwianie jego oblicza. Doskonale wiedziałaś, że przygląda ci się. Milczał, jednak idealnie słyszałaś oddech chłopaka.
-Spójrz na mnie.-odezwał się w końcu. Posłusznie podniosłaś głowę.
-Dobrze napisałam test.-powiedziałaś bez wahania.
-Nie podobają mi się twoje oceny.-odparł niemalże jednocześnie.-Wiem, że dobrze...
-To dlaczego mnie Pan oblał?-niemalże beznamiętnie odgarnęłaś włosy z czoła.
-Zbliża się koniec roku.-oznajmił, jakbyś nie miała o tym pojęcia.-Pora, żebym coś ci powiedział.
-Tak?-wstrzymałaś oddech, kiedy pochylił się nad tobą, opierając dłoń na blacie ławki. Jego twarz była niebezpiecznie blisko. Widziałaś każdy pojedynczy por na nieskazitelnej skórze Suho. On również mierzył cię wzrokiem. Spokojnie oddychał, jakby wahał się, czy rzeczywiście ma coś do powiedzenia.
-Jarasz mnie...-powiedział ci prosto w twarz.-Tak bardzo, że czasami nie daję rady, gdy jesteś na lekcji...
-To niemożliwe.-pokręciłaś głową. Podniosłaś się, chciałaś wstać i wyjść, jednak Joonmyun posadził cię jednym ruchem.-Pana uwielbia ponad połowa uczennic...
-Ale ja podniecam się tylko przy tobie.-uśmiechnął się czarująco.-Dziwne, prawda?
-Oblał mnie Pan, bo się Panu podobam?-prychnęłaś cicho.
-Tak.-zaśmiał się. Na dźwięk jego słów poczułaś, że zaczyna robić ci się gorąco. Po twoim karku spłynęło kilka kropelek potu, a dłonie zrobiły się bardziej lepkie od potu, niż kiedykolwiek. Patrzyłaś Suho w oczy, czekając na jakąkolwiek reakcję. Nie mówił nic, jednak nie była to niezręczna cisza. Cicho mierzył cię wzrokiem i przełknął ślinę.-Powiesz coś?
-Wiesz ile miałam przez Pana kłótni z rodzicami?!-zapytałaś agresywnie, jednak chłopak był tak samo spokojny, jak zawsze.
-Przestań z tymi zwrotami grzecznościowymi. Jestem tylko niewiele starszy.-uśmiechnął się pobłażliwie.-Mogę pogadać z twoimi rodzicami.
-Jestem twoją uczennicą!-zaprotestowałaś.
-Ale ja chciałbym tylko...-zapytał z miną niewiniątka. Niby przypadkiem położył swoją rękę na twojej.
-Co ty robisz?-natychmiast odsunęłaś rękę. Twoje pożądanie niemalże osiągnęło apogeum. Najchętniej zerżnęłabyś go w tej chwili. To jedyne, na co zasługiwał. Jedyne, co mogłaś mu dać.-Jak ty to sobie wyobrażasz?
-Gdybym zobaczył cię pewnego dnia na ulicy, już bylibyśmy parą...-uśmiechnął się, przewracając oczami.
-Prosisz mnie o chodzenie?-wykrztusiłaś zszokowana.
-Tak, ale najpierw...-wymownie zerknął na rozporek swoich spodni.
-Kpisz sobie?-wydawał ci się cudownie bezczelny, jednak się uśmiechałaś.
-Tak na zgodę, skarbie.-mocno zaakcentował ostatni wyraz.-
-My chyba...-zawahałaś się.
-Chcesz..?-oderwał jedną dłoń od blatu i wypełnił ją twoim policzkiem. Napalona, pokiwałaś głową. Suho natychmiast pochylił się jeszcze bardziej, po czym namiętnie przyssał ci się do warg.
Czy kiedykolwiek marzyłaś o was w tak intymnej sytuacji? Nieważne. Teraz było miliony razy lepiej niż to sobie wyobrażałaś. Joonmyun był prawdziwy, jego ciało istniało. Chłopaka nie zrobiono z tektury, kartonu, ani nawet twoich myśli. Naprawdę cię dotykał, i to tak, że chwilami traciłaś oddech.
Opuściłaś ławkę, ciągle całując chłopaka. Kiedy tylko znalazłaś się bliżej, wzięłaś go w ramiona. Bardziej nauczyciela przytulałaś, niźli pieściłaś, jednak po jego cichych posapywaniach mogłaś wywnioskować, że nie przeszkadza mu taki stan rzeczy.
Wargi Suho były takie miękkie i ciepłe. Idealne do muskania. Oboje zaczęliście od pocałunków, jednak dla ciebie moglibyście nawet na tym skończyć. Wtedy chociaż chwilowo zapomniałaś, że jest twoim nauczycielem oraz, jeśli ktoś się dowie, będzie po was. Cieszyłaś się chwilą, jego oplatającymi cię ramionami, komplementami szeptanymi w przerwach między buziakami. Jednak najbardziej czerpałaś radość z obecności chłopaka. Miałaś go tylko dla siebie.
-Chciałbym zrobić ci tak dobrze, jak jeszcze nikt...-wyszeptał, rozłączając wasze wargi.
-Suho, ja nigdy...-nieco zawstydzona, pokręciłaś głową.
-To zaszczyt.-uśmiechnął się i na chwilę przycisnął usta do twojego czoła.-Będę ostrożny, obiecuję.
Znowu wpiłaś się w jego wargi. Tym razem Joonmyun przytrzymał ci policzki dłońmi, abyś nigdzie mu nie uciekła. Pocałunki chłopaka były zachłanne, tak dziwnie, a zarazem cudownie spragnione. Przyciągnęłaś go mocniej do siebie, jedną ręką obejmując szyję Koreańczyka, jednocześnie drugą wplatając w te piękne, ciemne włosy. Wszystko robił bardzo dojrzale. Nie spieszył się. Z każdą minutą zauważałaś, jak okropnie był ciebie spragniony. Uśmiechnęłaś się przez pocałunek, kiedy przyłapałaś się na przepraszaniu go w myślach za czekanie. Chwilę później lewa ręka nauczyciela opuściła twoje plecy i zjechała niżej, aby zatrzymać się przy pośladku. Delikatnie szczypnął materiał jeansów opinający skórę tamtego miejsca, czym doprowadził cię do uroczego śmiechu. Prawą dłonią musnął ci policzek, aż w końcu zatrzymał ją, rozpoczynając rozpinanie klamry od paska swoich obcisłych spodni. Nie musiał długo czekać, kiedy zajęłaś tamtą okolicę swoją ręką. Jeśli ktoś miałby rozbierać Suho, to tylko ty. Gdy żartobliwie zdjęłaś jego place z krawędzi jeansów, zaśmiał się na głos.
Nagle oderwał się od ciebie, znów przysiadając przy skrawku biurka. Czułaś się niemal chłostana zakłopotanym spojrzeniem nauczyciela. Mimowolnie dotknęłaś warg, które jeszcze niedawno całował.
-Co się stało?-zapytałaś, twoim zdaniem, zbyt emocjonalnym głosem.
-Nie wziąłem prezerwatywy...-głośno wypuścił powietrze z ust i zmierzył cię zaniepokojonym, zmartwionym wzrokiem.-Dlaczego wyglądasz, jakbyś miała zamiar się rozpłakać?
-Bo...-powiedziałaś, wzruszając ramionami. Smutek mimowolnie cisnął ci się na twarz.
-[T.I.], nie...-wyszeptał, po czym wyciągnął rękę w twoim kierunku.
-Ja mam.-uśmiechnęłaś się. Suho otworzył oczy ze zdziwienia.
-Bardzo zabawne.-przewrócił tęczówkami, chociaż śmiał się.
-Nie, naprawdę.-pogłaskałaś go po policzku i podeszłaś do plecaka, który zostawiłaś przy jednej z nóg szkolnej ławki. Szybko go otworzyłaś, gorączkowo przetrzepując pierwszą kieszeń. Finalnie znalazłaś to, czego tak poszukiwałaś. Tryumfalnie odrzuciłaś torbę na bok. Niemalże podbiegłaś do okupującego blat biurka Joonmyun'a, po czym znów, niemalże bez patrzenia, odszukałaś jego wargi i wpiłaś się w nie, jednocześnie wcisnęłaś chłopakowi prezerwatywę między palce u lewej ręki.
-Skąd to masz?-zapytał, przerwawszy kolejny pocałunek. Był taki dociekliwy, ale nawet twój potępiający wzrok nie zdołał zgasić iskierki ciekawości błądzącej pośród oczu Suho.
-Dostałam.-przyznałaś się niechętnie.
-Skąd?-uniósł brew, koniuszkiem języka oblizując wargi, przez co jeszcze bardziej miałaś ochotę go pieprzyć.
-No bo...-wzruszyłaś ramionami. On tylko zachęcająco pokiwał głową na znak, żebyś kontynuowała.-Od mamy...
-Mama ci dała prezerwatywę?-zapytał i zmierzyć cię napalonym wzrokiem.-Ładnie.
-Suho, to nic...-pokręciłaś głową, zauważywszy, że nauczyciel uśmiecha się głupkowato.
-Ani słowa.-parsknął śmiechem. W tym samym momencie położył dwa palce na twoich ustach, jednocześnie zmuszając do milczenia.-Jesteś niesamowita. Z każdą cholerną minutą podobasz mi się coraz bardziej.-westchnął, jakby sam sobie nie wierzył.-Chcę cię pieprzyć. Jeśli zaraz przy mnie nie dojdziesz, to oszaleję...
Kiedy wyważonym tonem wypowiadał każde kolejne słowo, poczułaś gęsią skórkę, która dosłownie znikąd pojawiła ci się niemalże na całym ciele. Jeszcze przez chwilę przyglądał się twojej twarzy, aż finalnie nie wytrzymał. Szybko wyciągnął do ciebie ręce i, zagłębiając się w kuszących wargach swojej ulubionej uczennicy, wciągnął cię sobie na kolana. Teraz oboje byliście goszczeni przez blat biurka. Suho leżał plecami dotykając zimnego drewna, a ty siedziałaś na nim okrakiem. Gruntu dotykałaś jedynie kolanami oraz dłońmi, tymi drugimi tuż obok głowy chłopaka.
-Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?-zapytał wyzywająco, zanim zdążyłaś cokolwiek zrobić.
-Będziesz błagał o więcej.-zaśmiałaś się. Nauczyciel puścił ci perskie oko. Zaskoczona, pisnęłaś, kiedy nagle Joonmyun wykonał jeden ruch i błyskawicznie znalazł się na tobie. Uśmiechnął się tryumfalnie, po czym, już opuszczając wargi, zaczął muskać twoją szyję. Gdzieniegdzie zasysał skórę, miejscami zostawiał wilgotne, a czasami nawet czerwone ślady. Zjeżdżał coraz niżej, językiem pokonawszy drogę od brody aż do obojczyka. Nieważne ilekroć razy już to robił, był naprawdę świetny. Bawiłaś się włosami Suho, kiedy momentalnie zmieniłaś zdanie. Dłońmi przeniosłaś się na kołnierzyk jego koszuli. Opuszkami palców połaskotałaś skórę zdobiącą widoczne jabłko Adama i odpięłaś pierwszy guzik, kilka chwil później następny oraz jeszcze kolejny. Niedługo potem zdjęłaś ubranie zupełnie, odsłaniając niemalże perfekcyjny tors nauczyciela. Jeździłaś po każdym pojedynczym mięśniu, zachwycona ludzkim ideałem, na jaki trafiłaś.
-Jesteś taki piękny...-westchnęłaś. Nagle Suho skostniał. Kątem oka zauważyłaś, że uśmiechnął się pod nosem. Wyprostował się, aby spojrzeć ci w źrenice. Momentalnie zmienił się z napalonego, seksownego faceta w chorobliwie zakochanego chłopaka. Uśmiechnął się czule.
-Nieprawda.-pokręcił głową, splatając swoje palce z twoimi.-Przecież to dla ciebie straciłem głowę już pierwszego dnia...
-Oblałeś mnie.-przypomniałaś ze śmiechem.
-To było "kocham cię" wypowiedziane w nieco inny sposób.-zaśmiał się, jednocześnie rozpoczął mozolne obnażanie twojego brzucha.
-Ja ciebie też.-powiedziałaś. Suho podniósł wasze złączone dłonie do ust i delikatnie musnął je wargami.
-Chciałbym im powiedzieć.-odezwawszy się, podciągał twój sweter razem z bluzką coraz wyżej.
-Komu?-uniosłaś brew.
-Wszystkim.-uśmiechnął się promiennie.-Kiedyś powiemy, dobrze?
-Obiecuję.-podniosłaś kąciki ust ku górze. Sama z siebie zsunęłaś koszulkę oraz sweter. Ubrania wylądowały na podłodze, jednocześnie wystawiając twoją bieliznę na widok nauczyciela. Warknął cicho i powrócił do wcześniejszego muskania ci szyi wargami. Zajął się nią jednak tylko przez chwilę, aby później móc pieścić pocałunkami dekolt. Uśmiechałaś się, kiedy przyciskał usta do skóry pomiędzy twoimi piersiami. Przy okazji zahaczył zębami i krawędź biustonosza, który ubrałaś tamtego dnia. Bez wahania pozwoliłaś go z siebie ściągnąć. Wybuchnęłaś śmiechem w momencie, w którym Joonmyun zaczął zabawiać się twoimi sutkami.
Nim się obejrzałaś, oboje byliście nadzy. Nadal leżałaś na biurku, gdzie pewnie jutro będą prowadzone lekcje, a Suho stał jakieś trzydzieści centymetrów przed tobą. Nie próbowałaś zasłaniać swojego obnażonego ciała. Przecież nie miałaś się czego wstydzić, natura obdarzyła cię figurą niemal idealną. Śmiałaś się zachęcająco do nauczyciela. Jego członek, którego przez chwilę pieściłaś, już stał na baczność, ale wiedziałaś, że oboje dopiero się rozgrzewacie. Przyglądałaś się chłopakowi spomiędzy swoich lekko rozstawionych nóg. Mierzył twoją sylwetkę niemało zachwyconym wzrokiem.
-Nie mogę uwierzyć...-westchnął radośnie.-Mam ciebie całą dla siebie.-powiedział, po czym, niby od niechcenia, oblizał dwa palce, wskazujący i środkowy. Cicho jęknęłaś z podniecenia pod wpływem widoku jego języka zgrabnie przesuwającego się po strukturze własnej skóry. Jeszcze bardziej zbliżył się do ciebie, trzymając zwilżoną dłoń przy buzi. Uśmiechnął się, pełen satysfakcji.-Może trochę zaboleć...Wiesz, o co chodzi?
-Nie obchodzi mnie to.-wystawiłaś mu język. Nauczyciel pokręcił głową z niedowierzaniem, po czym pochylił się i złożył dwa pocałunki na twoim brzuchu. Wargami dotknął biodra, prawego oraz lewego. Pod nosem Suho zobaczyłaś uroczy uśmiech, kiedy cicho westchnęłaś pod wpływem rozkoszy.
Nagle Koreańczyk wbił w ciebie wcześniej zwilżone palce. Pisnęłaś, czując wszechobecny ból, który rozlewał się wzdłuż twojego ciała. Mimowolnie przymknęłaś oczy, a gdy je znów otworzyłaś, napotkały przepraszający wzrok ukochanego.
-Przepraszam, ja nie chciałem...-bąknął, chcąc zabrać rękę. Podniosłaś się do pozycji siedzącej i pogłaskałaś go po policzku.
-Nie przestawaj.-uśmiechnęłaś się pogodnie.-To zaraz minie.
-Obiecuję.-powiedział, kiwając głową.
-Albo nie...-przygryzłaś wargę, na co chłopak pytająco uniósł brwi.-Ja. Chcę. Ciebie.-każde słowo wypowiadałaś z niemalże przesadną starannością.
-Na pewno?-wahał się, chociaż w jego oczach widziałaś radość.
-Tak.-uśmiechnęłaś się.
-To chodź.-nauczyciel wziął cię na ręce, jednocześnie ściągając z biurka.
W zasadzie, to nie musiał ci powtarzać dwa razy. Oparłaś się dłońmi o blat stołu i odwróciłaś się do niego plecami. Kątem oka przyglądałaś się, jak Joonmyun sprawnie zakłada prezerwatywę. Kiedy skończył, złapał za twoje biodra, po czym przyciągnął bliżej.
-Przepraszam, jeśli nie będę dość dobry...-poczułaś wargi chłopaka przy uchu. Jego członek leniwie ocierał się o twoją kobiecość. Zadziornie wypięłaś pupę, co chwilę później spotkało się ze śmiechem cudownego nauczyciela.
Nabrałaś powietrza w płuca, czując, jak Suho wchodzi w ciebie całą swoją długością. Przygotowałaś się na ból, jednak tym razem się nie pojawił. Doznałaś za to niewiarygodnej przyjemności. Zachęcona pierwszą dawką, oczekiwałaś większej rozkoszy. Nie musiałaś długo czekać aż ukochany zacznie się w tobie poruszać. Jedną ręką złapałaś go za szyję. Poniekąd chciałaś sobie pomóc, ale też zamierzałaś czerpać satysfakcję z jego coraz głośniejszych sapnięć i ciężkiego oddechu. Z każdą minutą twoje jęki stawały się głośniejsze. Nie byłaś uciszana przez nikogo, chociaż każdy mógł was tutaj usłyszeć. Oboje spijaliście czerpaną przyjemność aż do ostatniej kropelki.
W pewnym momencie poczułaś, że nie wytrzymasz. Rozkosz była tak duża, a ty miałaś pojęcie o swojej słabości, jeśli chodziło o tego faceta. Zaraz miałaś dojść, przy czym sam fakt, z kim szczytowałaś, napawał cię jeszcze większą dumą.
Gorąco w pomieszczeniu stawało się nie do zniesienia. Suho pchnął kilka ostatnich razy i oboje zakończyliście swoją miłosną rozgrywkę. Jeszcze nigdy nie było ci tak dobrze. Pragnęłaś więcej, znacznie więcej. Tylko on mógł to zapewnić, bo nawet na nikogo innego nie miałaś tak dużej ochoty. Ekstaza rozpierzchła się po twoim ciele ostatni raz tego dnia. Z żalem poczułaś, jak chłopak wychodzi z ciebie. Po wszystkim wargami musnął twoje ramię.
-Chcę jeszcze...-powiedziałaś rozkapryszona. Poprawiłaś włosy, przyglądając się nauczycielowi ubierającemu koszulę.
-Jutro, słoneczko.-uśmiechnął się, zapinając ostatnie guziki. Podszedł do ciebie z narzuconą na ramię torbą.
-Ale ja...-wzruszyłaś ramionami.
-Byłaś niesamowita.-pokręcił głową. Odgarnął ci niesforne kosmyki z czoła, po czym delikatnie przycisnął do niego usta. Szczęśliwa, przymknęłaś oczy.-Mam zebranie za chwilkę.
-Wiem, przepraszam.-przewróciłaś źrenicami.
-Zadzwonię jeszcze dzisiaj.-powiedział i schylił się, aby podnieść twoją torbę z ziemi.
-Nie masz numeru.-zaśmiałaś się.
-W szkolnych aktach zapisują wszystko.-wygiął wargi w tryumfalnym uśmiechu.
-Powodzenia na zebraniu.-wzięłaś od niego swój plecak, dźwigając go na ramiona.
-Kocham cię.-jeszcze raz pocałował cię w czoło,a później w czubek nosa. Zrobił kilka kroków w stronę drzwi. Przekręcił klucz w zamku, czym otworzył drzwi.
-Suho...-zatrzymałaś go. Odwrócił się z uśmiechem.
-Tak?-nieśmiało podrapał się po szyi.
-Czy my jesteśmy razem?-zapytałaś szczęśliwa. Poniekąd znałaś już odpowiedź.
-Tak.-pokiwał głową i na powrót zamknął drzwi. Podszedłszy do ciebie, tym razem pocałował cię prosto w usta. Uśmiechnęłaś się, kiedy poczułaś jego pełne, miękkie wargi.-Dostajesz za dzisiaj piątkę, moja droga.
-Dziękuję, panie profesorze.-teatralnie dygnęłaś. Zaśmiał się głośno.
-Bądź przy telefonie wieczorem.-cmoknął twój policzek i opuścił klasę.
Przez całą drogę do domu śmiałaś się wniebogłosy. Ale czyż nie tak działa miłość?
Wiesz po tym co się dzieje z EXO, jestem ci naprawdę wdzięczna za ten scenariusz. Przynajmniej na chwilę mogłam zapomnieć o tej chorej sytuacji :/
OdpowiedzUsuńCieszę się, słonko, że spodobał Ci się ten scenariusz ;)
UsuńAle teraz mam wyrzuty sumienia, że go dodałam...
Bo wtedy jeszcze nie wiedziałam, co jest grane.
Odpaliłam Instagrama i zobaczyłam tylko ten długaśny wpis Tao oraz znak zapytania od Sehuna.
Jest mi bardzo przykro, chociaż wiem, że jeszcze nie przełknęłam tej całej gorzkiej prawdy.
Trzymaj się, słonko, pamiętaj ;*
Jako Twoja siostrzyczka jest i będę w stu procentach stać za Tobą, zwłaszcza w tak ciężkich chwilach.
Nie czuj się winna. Ten scenariusz bardzo mnie pocieszył. I uświadomi mi, że bez względu na tą całą aferę trzeba iść naprzód. Nie załamywać się i liczyć na to, że wszystko się dobrze skończy.
UsuńBoże... co tam się dzieje? Wszystko się popsuło w ciągu jednego dnia. Z tego co przeczytałam to nie wiele wiem bo jedni mówią tak a inni siak... Mam tylko nadzieję że wszystko się tak jakoś ułoży.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o scenariusz to jest świetny ;)
O JA! Czy ty chcesz mnie zabić?!
OdpowiedzUsuńuweyqwiorru *.* To było takie... fajne, to byłby super pomysł na scenariusz z kilkoma rozdziałami ^^
Mistrzowskie +18, które zapełniło moją nudę w dzisiejszy wieczór.
Życzę weny <3
~Rin
Kobieto puchu, marny! Przez ciebie popłakałam się na nie smutnym opowiadaniu! Emocje jakie mną targaly kiedy to czytalam są niew do opisania ale usmiech z mojej twarzy nie schodził a wyobraxnia mnie nie zaqwiodła ... xD
OdpowiedzUsuńTo był świetne. <3
Co do sytuacji Exo, to jestem załamana i już 3 dzień płacze i wszystko zaostrzyło się po sytuacji z Baekhyunem :c Jendo jest pewne, że ten scenariusz jest taką poprawą humoru i, że Exo zawsze będzie a my go kochac nie przestaniemy <3
SuHo!!! Uwielbiam go!! I scenariusz mega mnie pochlonal! Czekam z niecierpliwoscia na kolejne! Prosze napisz cos o SeHun`ie albo Chen`ie!;)) pozdrawiam<3
OdpowiedzUsuńO jejku... Aż nie wiem co mam powiedzieć xD Ten SuHo był tak nie podobny do SuHo, a jednak to był ON!!! O matko to nie miało sensu, ale mam nadzieje, że wiesz o co mi chodzi xD
OdpowiedzUsuńTen +18 był na serio bardzo dobry! I czekam na więcej!! DUŻO WIĘCEJ!!!!
Już pisz teraz!!!!
Love You~~ <3
Nieudolne? Naprawdę ciekawie napisałaś ten scenariusz! Nie jest jakiś wulgarny, niesmaczny czy zwyczajnie prosty. Jest długi, z historią, z jakimś zawartym w tym wątkiem, odpowiednią narracją, dialogami, które dodały czegoś równie fajnego do tego opisu całości. Mnie się bardzo podobało i choć fanką Suho nie jestem, to przyznaję, że kurcze chciałabym się znaleźć w takiej sytuacji, nawet z nim. XD
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dalszym pisaniu i w wolnych chwilach zapraszam też do siebie na nową porcję scenariuszy. :)
Jestem bardzo, ale to bardzo zachwycona scenariuszem. Przeczytałam go już o wiele wcześniej i dzisiaj, by móc skomentować to z przyjemnością przeczytałam go sobie jeszcze raz, by przypomnieć sobie to wszystko. Kawał dobrej roboty ;) I do tego Suho, jako nauczyciel, który... mrrr
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej <3
To jest niesamowite!
OdpowiedzUsuń