środa, 20 listopada 2013
#1 Xiumin
Byłaś już zmęczona ciągłym uczeniem się,wyniki w nauce były takie sobie,ale nigdy nie mówiłaś sobie,że możesz być lepsza. Z dnia na dzień coraz więcej czasu spędzałaś przy książkach,prawie nie wychodziłaś ze znajomymi. Finalnie nuda wzięła górę,więc postanowiłaś urozmaicić sobie nieco środowisko do nauki. Wybrałaś się do najbliższego parku,w końcu uwielbiałaś świeże powietrze. Wiele osób mogłoby powiedzieć,ze jesteś hipokrytką,ale ty po prostu nie miałaś czasu na łażenie po okolicy.
Zabrałaś ze sobą koc,butelkę wody i oczywiście najlepszego przyjaciela-książkę. Gdy dotarłaś na zielony teren rozłożyłaś narzutę tam,gdzie było najmniej słońca,nie lubiłaś się uczyć w gorącu. Przez kilkanaście minut próbowałaś się skupić,ale w pobliżu kilkunastu,może dwunastu chłopaków odbijało między sobą piłkę,przy czym głośno się śmiali. Przyglądałaś się im zirytowana,jednak mieli w sobie coś uroczego. Uśmiechnęłaś się pod nosem,miałaś wrażenie,że oglądasz małe szczeniaczki bawiące się ze sobą. Odgarnęłaś opadające ci na twarz włosy za ucho.
Nauka na świeżym powietrzu nie wychodziła ci najlepiej,po prostu nie ten dzień,nie ta godzina. Kilka razy przyłapywałaś się na spoglądaniu w kierunku chłopaków. Ponownie pochyliłaś się nad książką,tym razem na nos naciągnęłaś okulary przeciwsłoneczne,słońce zaczynało przypiekać aż za bardzo.
Nagle poczułaś silne uderzenie w głowę,jeszcze jej nie podniosłaś,a już wiedziałaś,co to było i do kogo należało. Szybko wstałaś zgarniając leżącą obok piłkę,która dosłownie potargała twoje włosy. Gwałtownym ruchem zdjęłaś okulary,obdarzyłaś nieco rozbawionych chłopaków spojrzeniem godnym seryjnego zabójcy.
-To wasze?-stali około dwudziestu pięciu metrów od ciebie,więc mówiłaś lekko podniesionym głosem. Zaczęłaś iść do nich szybkim krokiem,a w międzyczasie w kręgu dał się słyszeć pomruk.-Rzuty macie mocne,ale dość niecelne,chyba,że celowo dostałam.
Chłopak,którego stałaś najbliżej z wyraźnym uczuciem wypuścił powietrze z ust i się uśmiechnął. Nie potrafiłaś powiedzieć,czy był to przyjazny uśmiech.
-Może tak,może nie.-delikatnie zabrał od ciebie piłkę,a wasze dłonie przez chwilę się zetknęły.-Jak masz na imię?
-A co,chcecie mnie podać na policję za napastowanie piłki?-udało ci się rozbawić towarzystwo i jednocześnie rozładować atmosferę.
-Nie patrzymy na ciebie po raz pierwszy...-odezwał się inny,wyższy od mojego pierwszego rozmówcy.-A przynajmniej Xiu nie.
-Kto?-odgarnęłaś grzywkę do tyłu.
-Xiumin.-podszedł bliżej ciebie i objął zarumienionego towarzysza ramieniem.-Spodobałaś mu się.
-Wcale nie.-Koreańczyk uniósł ręce,ale już nawet nie potrafił się bronić.-Nic ci się nie stało?
-Nie.-uśmiechnęłaś się.-Chyba nie.
-Boli cię głowa?-podniósł dłoń,żeby cię dotknąć,jednak w ostatniej chwili się powstrzymał.
-Prawie wcale...-przygryzłaś dolną wargę.-Ja...Będę już iść,w końcu przyszłam tutaj po to,żeby się uczyć...
Pomachałaś im i zrobiłaś kilka kroków do tyłu. Przyglądałaś się każdemu po kolei,lecz kątem oka zauważyłaś,jak chłopak stojący najbliżej Xiumina szturcha go łokciem. To było niemal niewidoczne,jednak się uśmiechnęłaś.
-Zaczekaj.-odezwał się twój pierwszy rozmówca.
-Tak?-nieco skrępowana nerwowo potarłaś dłonią kark.
-Robisz coś dzisiaj wieczorem,może?-wydawało ci się to niemożliwe,ale chłopak zarumienił się jeszcze bardziej.
-Pewnie znowu będę się uczyć.-westchnęłaś cicho.
-Nie zrobisz dla mnie wyjątku?-zrobił dwa kroki w twoim kierunku uśmiechając się.
-Może.-odwzajemniłaś uśmiech.
-Masz ochotę na lody?-czerwień na jego twarzy nieco osłabła,jednak trzęsły mu się ręce,więc wiedziałaś,że ciągle jest zdenerwowany.
-Z przyjemnością.-zaśmiałaś się,żeby trochę go rozluźnić.
-To może o siódmej?-jego lewa brew powędrowała do góry,przez co wyglądał jeszcze bardziej uroczo.-W kawiarni obok biblioteki?
-Jasne.-twoje miasto nie było zbyt duże. Było tam tylko jedno miejsce,gdzie można było wypożyczać książki,więc trafienie tam nie było problemem. Podekscytowana pożegnałaś się z chłopakami i niemal w biegu ruszyłaś do domu.
Szykowałaś się najlepiej,jak umiałaś. Użyłaś chyba ze czterech różnych błyszczyków. Efekt końcowy cię nie zadowolił,wyglądałaś tak,jak zwykle,może to w tym wszystkim było najgorsze. Jednak,gdy tylko Xiumin cię zobaczył,szybko zrozumiałaś,że twoje własne lustro kłamie. Postawił ci twoje ulubione lody. Ani na chwilę nie przestaliście rozmawiać,a w pewnym momencie miałaś wrażenie,że nigdy nie skończycie. Dowiedziałaś się,że razem z chłopakami śpiewa w zespole. Nigdy o nich nie słyszałaś,ale dużo ci o tym opowiedział.
Niedługo po tym musieliście się rozstać. Było ci przykro,bo bardzo polubiłaś Xiumina. Widząc to z całej siły cię przytulił. Po jego spojrzeniu wywnioskowałaś,że naprawdę mu się spodobałaś. Wymieniliście się numerami telefonów i wróciłaś do domu. Następnego dnia umówiłaś się z nim na drugą randkę,potem na trzecią,następnie na czwartą oraz piątą,na której poprosił,żebyś została jego dziewczyną. Zgodziłaś się bez wahania,bo widok Xiumina od czasu,gdy dostałaś piłką w głowę był dla ciebie najpiękniejszym widokiem pod słońcem...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Awww *-* słooodko :D
OdpowiedzUsuńXiumin pasuje na takiego małego roztrzepańca ^^
-AM
Tak czytam sobie opowiadania których wcześniej nie miałam czasu przeczytać i dochodze do wniosku, że fragment ' Masz ochotę na lody? ' rozwalił mnie xD po za tym to taki zachowanie w 100% pasuje mi do Xiumina ^.^
OdpowiedzUsuń